Strona polskiego
klanu BLACK DEMONS
Siemka to jest strona poświęcona grze SWAT4 i naszemu klanowi
BlackDemons!!!
Uwaga!!! Warning!!! Achtung!!!
Wszystkie osoby lub klany chętne do grania sparingów z naszym
klanem proszone są o kontakt na forum!!!
Zapraszamy do „Łojenia” z nami w tę ciekawą grę!
Tutaj są dostępne trailery i
filmiki z gier.
Amerykańskich gliniarzy podzielić można na przeróżne grupy. Pierwsza z nich
prowadzi spokojny, umiarkowanie wędrowny tryb życia; przemieszczanie się z
miejsca na miejsce następuje za pomocą legendarnego już Caprice
z odpowiednio podrasowaną jednostką napędową. Wyposażenie standardowe takowego
gliniarza to pistolet, mundur i pączki, nie wiedzieć czemu
jakieś z dziurami. Grubaski przemieszczają się w żółwim tempie, patrolując
okolice i szukając jakiegoś występku. Gdy zaś kwalikifuje
się on do występków szczególnie niebezpiecznych - wykonują karkołomną akcję w
postaci wezwania przez radio odpowiednich posiłków. Na miejsce przestępstwa
stawia się jednostka Special Weapons
And Tactics, znacznie
lepiej przystosowana do hamowania bandyckich uniesień. W przypadku gry SWAT 4
dowodzi nimi zjadacz pączków normalnych, lubujący się w przesiadywaniu przed
komputerem PC - gracz. Znaczy się Ty.
SWAT 4 to kolejna cześć
przygód dzielnych policjantów. Poprzednie części dostarczały sporo dobrej
zabawy, choć trudno uznać je za tytuły wyjątkowo udane. Czwórka już na pierwszy
rzut oka wydaje się być jedynie tym samym, aczkolwiek zapakowanym w lepszą
oprawę graficzną i kilka pomniejszych nowości. Snajper, terroryści
przetrzymujący zakładników, jakaś bomba, zboczeniec psychopata - to zadania
czekające na gracza. Szczegóły?
Spory realizm rozgrywki,
świetna grafika, wysoka grywalność - tyle na wstępie.
Do wyboru oddano nam aż trzy tryby rozgrywki. Zaczynamy od pojedynczych misji,
gdzie możemy poznać świat przygotowany przez twórców gry, oswoić się ze
sterowaniem. Dalej czeka multiplayer oraz danie
główne, czyli kariera. Jak dobrze, że najpierw nie trzeba wybierać bohatera i
ustalać jego cech, począwszy od ilorazu inteligencji, na długości włosów w
miejscach intymnych kończąc. To nie jest RPG. Fabuła
też nie wydaje się ważna, liczy się akcja i tylko akcja. Jej dawka -
czternaście zróżnicowanych misji - wydaje się odpowiednia, biorąc pod uwagę ich
długość. Przed każdą z nich czeka nas mały wstępniak, po czym wybieramy stosowny
ekwipunek i przystępujemy do działania. Pod naszą komendą ochoczo pełza pięciu
specjalistycznie wyszkolonych policjantów. Zatem - do dzieła.
Gra wita nas widokiem z
pierwszej osoby, po chwili okazuje się jednak, że mamy do czynienia raczej z
grą taktyczną, podobną do Full Spectrum Warrior; z symulatorem działań bojowych, przy którym
dzieciaki szukające bezstresowej sieczki mogą być niemile zaskoczone. Ta gra
zdecydowanie nie jest dla wszystkich - jednego zachwyci, innego zirytuje dość
wysokim poziomem trudności i zostanie rzucona w kąt. Zwłaszcza, iż należy poświęcić
kilka minut na opanowanie sterowania, co wiele osób pomija i staje się to
później powodem frustracji. Po przemęczeniu "szkółki" rozgrywka może
wciągnąć i niejednokrotnie zauroczyć.
Pierwszą nowością jest nowy
system wydawania rozkazów. Określenie takie wydaje się być dość ogólnikowe, bo
metod ich wydawania jest kilka i tylko od naszych upodobań zależy, w jaki
sposób będziemy to robić. Podstawa to, jak zwykle, klawisze numeryczne - tych
funkcji można się dość szybko nauczyć. Jeśli jednak zainteresowany jesteś czymś
alternatywnym, być może przekonasz się do menu ukrytego pod prawym klawiszem
myszki. Osobiście jestem jego zwolennikiem, bowiem jeśli dysponujemy dość dobrą
i czułą myszą (khe khe),
kontrola wszystkich poczynań naszego zespołu okaże się wyjątkowo wygodna. Czego
możemy dokonać? Szturmować! Przyjdzie nam wyważać drzwi, rzucać granatami,
sprzątać pomieszczenia z wybuchowych śmieci, umiejętnie się osłaniać - ot,
codziennie prace SWAT, które czasem podziwiać można w telewizji.
Wspomniałem przed chwilą, że
gra jest raczej symulatorem, nie strzelaniną. Miałem na myśli założenia,
których podczas rozgrywki przyjdzie się trzymać. Najważniejsze jest życie
zakładnika i należy zadbać o to, by cywilom nic się nie stało. Złoczyńców też należało by ująć żywych i wobec nich arsenał spełnia raczej
rolę straszaka, aniżeli narzędzia niosącego śmierć. Jeśli mam wskazać
najczęściej używaną przeze mnie "broń" - typuję różne rodzaje
granatów. Kulkowe, gazowe, ostrzegawcze - takie mamy ich rodzaje. Poza tym jest
specjalistyczny gadżet w postaci specjalnego klinu do
blokowania drzwi, wizjer optyczny i kilka innych. Zaznaczam - w wyposażeniu
oddziału nie znajdziemy nic niesamowitego i fikcyjnego, arsenał wykorzystywany
choćby przez Serious Sama dostępny nie jest i nie
będzie. Przeciwnika przyjdzie czasem obezwładniać poprzez ogłuszenie ew. zmusić
do poddania. Jeśli koniecznie zechcemy odesłać przeciwnika do piekła, po akcji
trzeba będzie ten czyn odpowiednio uzasadnić - np.
obrona własna czy też zakładnika. Niejednokrotnie wystarczy przeciwnika
postraszyć, aby ten zabrał grabki i wrócił do piaskownicy. Bywało, że taki
obrót sprawy mnie lekko rozczarowywał. Od razu przypominał mi się Splinter Cell:Chaos Theory, gdzie dano nam do wyboru tryb cichy - skradania się
i kulturalnego eliminowania przeszkód - oraz drugi - gdzie mamy broń bardziej
jawną i morderczą, i jeśli tylko zechcemy, możemy sobie do woli postrzelać.
Można było coś takiego zastosować w SWAT, być może wtedy tytuł zdobyłby sobie
większą grupę odbiorców. Możliwe też, że ucierpiałby na tym klimat i realizm
rozgrywki - to już sprawa do indywidualnej oceny. Jeden lubi
rybki, drugi jak mu skarpety... stoją w kącie.
Niezależnie od tego, w SWAT 4 im dalej w las, tym niby inne scenerie i misje, a
rozgrywka jakaś taka jednostajna.
Plusem gry jest bez wątpienia
algorytm odpowiedzialny za rozmieszczanie przeciwników. Sprawia on, że ta sama
misja może być rozgrywana kilkukrotnie i za każdym razem może wyglądać inaczej.
To ukłon wobec graczy, którzy mogą mieć ochotę na wielokrotne rozgrywanie
swojej ulubionej misji. Wspomnijmy zarazem o dość wysokim poziomie trudności.
Jakie czekają na nas utrudnienia? Nie można zapisywać stanu gry w dowolnej
chwili, lecz dopiero po pomyślnym zakończeniu misji (tak jak w Project IGI czy Hitmanie). Co jeszcze? Cywil zamordowany naszą ręką oznacza
koniec zabawy. Niepotrzebna strzelanina - punkty karne. Punktacja pojawiaja się bowiem w
podsumowaniu misji i jeśli chcemy przejść do następnej, należy uzyskać
odpowiednią ich ilość. Nie jest to proste i zapewniam, że dzięki temu
ukończenie gry zajmie trochę więcej niż dwa czy trzy wieczory. Utrudnieniem
jest też solidna sztuczna inteligencja jaką autorzy
gry obdarzyli naszych wrogów. Oto obraz nowego SWAT. Ja jestem za.
Oprawa graficzna to wyjątkowo
mocny atut tej produkcji. Jej siła leży głównie w pieczołowicie przygotowanych
lokacjach, posiadających mnóstwo detali adekwatnych do ich umiejscowienia -
każde pomieszczenie ma swoje charakterystyczne przedmioty i wystrój. Nie
natrafimy na sytuację, w której ten sam rodzaj np.
krzesła dostrzeżemy w każdym levelu gry. Zróżnicowany
wygląd etapów mile zaskakuje i chwilami aż trudno uwierzyć, że cały czas gramy
w tą samą grę. Wszystko, łącznie z postaciami, wykonano precyzyjnie i widać, że
po prostu komuś się chciało. Engine gry jest tylko
narzędziem, które w rękach zdolnych grafików i programistów przyniósł wyjątkowo
dobre efekty. Efekty, których doświadczamy my, z podziwem lub odrazą
spoglądając na ekran. Tym razem wypadło na pierwszą opcję. Dobre tekstury,
dopieszczone obiekty, shadery, szmery bajery, światła i cienie. SWAT 4 jest dowodem na to, że z engine poczciwego Unreal Tournament można wycisnąć wiele - jest nawet bump mapping i efekt bloom.
W grze nie ma jednak nic, co
czyniłoby ją w jakiś sposób unikalną. Jest dopracowana - i to dobrze - lecz
brakuje czegoś zaskakującego, nowości. Mogłoby to się tyczyć jakiegokolwiek
aspektu oprawy gry, bo także dźwięk, choć więcej niż poprawny, nie niesie z
sobą wyjątkowych wrażeń - tu wspomnę, że wersja kinowa została profesjonalnie
przygotowana przez CD Projekt. Wszystko mamy w ojczystym języku, łącznie z dialogami
mówionymi. Czasami miałem wrażenie, że nasz lektor podkładający głos nie zawsze
przykładał się do swojej roli tak jak trzeba - wg mnie niektóre kwestie winien
wypowiedzieć inaczej, to lub tamto zaakcentować. Tymczasem bywa, iż dobiegający
z głośników głos brzmi dość beznamiętnie.
Na osobny akapit zasługuje
tryb multiplayer. Jest on dość zróżnicowany, mamy do
wyboru liczne tryby rozgrywki. Jest szturm, szybka misja czy też ochrona jakieś
ważnej osobistości. Wygląda to tak, że wraz z czterema kolegami walczymy z
komputerowym przeciwnikiem. Wypadałoby więc mieć wtedy
możliwość komunikacji głosowej i co najważniejsze, fajnie by było, aby nasi
znajomi byli nam dobrze znani. Rozgrywka polega bowiem
na grupowym działaniu i akcje trzeba odpowiednio rozplanować - to nie jest
takie proste jak fragowanie w Quake.
Mimo, że gra się fajnie, jest to zabawa raczej dla
wcześniej ustalonej i zgranej paczki graczy. Nie można raczej z biegu podłączyć
się na chwilę do sieci i popykać kilka minut - mamy do czynienia z czymś całkowicie
odmiennym niż to, co oferuje nam większość strzelanin fpp
nastawionych na czystą akcje. To sprawia, że w multi
nie wróżę SWAT wielkiego sukcesu - zarazem zachęcam do tej dość skomplikowanej
zabawy.
Podsumowując - dostaliśmy do
rąk bardzo dobrą grę. Odnotować należy czasami szwankujące zachowanie
współtowarzyszy broni. Świetna oprawa graficzna, wymagania sprzętowe
akceptowalne. Grywalność wysoka, dźwięk dobry, misje
ciekawe. Mało nowości. Wysoki poziom trudności. Taka w wielkim skrócie jest ta
gra. Spodoba się przede wszystkim sympatykom serii oraz osobom szukającym
wymagającej rozgrywki, polegającej nie tylko na refleksie, lecz wymagającej
także myślenia. Sierra wróciła i co najważniejsze, jest w wybornej kondycji.
Teoretyczne wymagania sprzętowe |
|
Procesor |
Pentium/Athlon
1200MHz |
RAM |
256MB |
Karta graficzna |
32MB, od GeForce 2 i Radeon 8500 |
Karta dźwiękowa |
Zgodna z DX8.1 |
Wolne miejsce na HDD |
2GB |
Napęd
CD |
4x |
System
operacyjny |
Windows 98SE lub
lepszy |
Praktyczne wymagania
sprzętowe |
|
Procesor |
PIII/Athlon 2500MHz/+ |
RAM |
512MB |
Karta graficzna |
128MB, od GeForce 4 i Radeon 9500 |
Karta dźwiękowa |
Zgodna z DX9 |
Wolne miejsce na HDD |
2,5GB |
Napęd
CD/DVD |
16x |
System
operacyjny |
Windows 98SE lub
lepszy |
Oczywiście galeria screenów też musi być:
Stronę przygotował
Łukasz S.